czwartek, 23 sierpnia 2012

Victorinox czyli MacGyver w kieszeni

Z czym wam się kojarzy Szwajcaria? Z serem, zegarkami, bankami, frankami, pieniędzmi? A może ze scyzorykami? Nie wiem jak wy ale ja bym ten ostatni wyraz przesunął na pierwszą pozycję. 
Kto lubi jeździć na wycieczki, obozy, kolonie, do lasu ten pewnie wie że bardzo istotną rzeczą jest kieszonkowe, porządne narzędzie wielofunkcyjne. Takie z ostrzem, otwieraczem do butelek/puszek, piłką do drewna, pincetą i nożyczkami. Mówię oczywiście o scyzoryku. Każdy facet miał lub takowy ma. Jedni mają gorsze, a drudzy lepsze. Osobiście miałem dwa chińskie i szczerze mówiąc nie byłem z nich zadowolony. Korkociąg się łamał a okładziny szybko pękały. Aż pewnego dnia mój kumpel przyniósł do szkoły (jeszcze wtedy podstawowej) 13-sto funkcyjny scyzoryk z firmy Victorinox. Kto zna te markę ten nie musi dalej czytać. Natomiast ten kto jej nie zna powinien czym prędzej się z nią zapoznać. Ów nożyk był cudny. Połyskliwe, czerwone okładziny, lustrzane, bardzo ostre ostrza (goliły włosy) i logo przedstawiające tarczę z krzyżem w środku (nawiązanie do szwajcarskiej flagi). Zakochałem się w nim. Moje chińskie odpowiedniki mogły się schować. Victorinox przewyższał je pod każdym względem. Dopiero mając w rękach oba te modele zdałem sobie sprawę ile straciłem. Jako że miałem odłożoną z urodzin kasę postanowiłem podobny zakupić. Kosztował nie mało bo 60 zł. Niemniej jednak w przypadku noży tej firmy płaci się za jakość więc nie śmiałem dyskutować. Mam go do dziś. Nie musiał być ostrzony (nadal goli nogi:P). Nie zepsuł się. Nic nie odpadło. Nawet okładziny z celidoru mimo że kilka razy mi spadł. Przydaje się do otwierania butelek, puszek, odkręcania śrubek i setek innych rzeczy. 
Firma Victorinox powinna być główną wizytówką Szwajcarii. To istniejący od XIX wieku symbol perfekcji, jakości i klasy. Od dawna stawiają przede wszystkim na wytrzymałość, praktyczność i trwałość swoich wyrobów. Chyba nigdzie indziej nie ma tylu kontroli materiałów wytwórczych ile w Victorinoxie. Na początku firma produkowała noże jedynie dla swojego wojska. Zresztą nadal armia szwajcarska nosi przy sobie Victornoxy. Te "zabawki" wchodzą w skład podstawowego wyposażenia tamtejszego żołnierza. Dostawy są regularne. 
Z biegiem lat szwajcarskie scyzoryki zdobywały świat i uznanie. Używają ich ratownicy, strażacy i... NASA. Mówię serio. Nie wszyscy też wiedzą że właśnie Victorinoxa używał słynny MacGyver w serialu. Nie rozstawał się z tym narzędziem. 
Firma o której mowa musiała się nieco skomercjalizować by nie została wyparta przez tańsze podróby z Chin. Postawiono więc na nowe technologie (reklamy, filmiki, internet) i wzbogacenie oferty. Zaczęto produkować scyzoryki przystosowane dla różnych grup. Mamy więc noże dla ratowników (rescue tool), dla wędkarzy, wojskowych, turystów, ogrodników, kobiet, myśliwych itd. Każdy nóż ma odpowiednie narzędzia przydatne właśnie tym grupom: pilniczek do paznokci i przyrząd do wycinania skórek (kobiety), ostrze do skrobania ryb (wędkarze), ostrze do roślin (ogrodnicy), narzędzie do cięcia szyb i ich rozbijania + ostrze otwierane jedną ręką (dla ratowników - posiada żółte, fluorescencyjne okładziny) itp. Modeli noży Victorinox jest mnóstwo. Najuboższe posiada tylko jedno ostrze a najbogatsze ponad 80 różnych funkcji. Modele mają różną wielkość. Dzielą się na tzw. noże oficerskie (to te z czerwonymi okładkami), noże wojskowe (są od oficerskich o kilka mm dłuższe, mają aluminiowe, wytrzymałe okładziny i grubsze ostrza), noże z blokowanym ostrzem (większe ostrza, blokady i bardziej ekstremalne zastosowanie) i noże kuchenne (od małych jarzyniaków do potężnych tasaków).
Od jakiegoś czasu Victorinox wzbogaca swoje noże o różne bajery typu lasery, kompasy, zegarki, długopisy, pamięci flash i inne mniej lub bardziej potrzebne zabawki. Dodatkowo firma robi latarki, pokrowce, etui, breloki , narzędzia sportowe, pamięci flash, bardzo popularne i praktyczne multi-tool'e oraz ostrzałki. Całą ofertę znajdziecie tu
Jak widzicie firma bardzo się rozwinęła jednakże nadal stawia przede wszystkim na jakość. Towarem flagowym niezmiennie pozostają świetne scyzoryki na które firma daje DOŻYWOTNIĄ gwarancję. Nie obejmuje ona rzecz jasna elementów elektronicznych (tu tylko 2 lata gwarancji), złego użytkowania (cięcie lin plastikowych, stalowych, podważanie ciężkich rzeczy itp.) oraz normalnego zużywania się. 
Ja osobiście posiadam model o nazwie Camper. Klasyczny nożyk posiadający to co niezbędne. Bez bajerów. 
Jeżeli często wyjeżdżacie za miasto, podróżujecie, jeździcie na pikniki, grzyby albo po prostu chcecie mieć przy sobie estetyczne narzędzie do pokrojenia owocu, otwarcia butelki czy wyciągnięcia kleszcza (pincetą) to nie kupujcie chińskiego badziewia. Postawcie na Victorinoxa. To niesamowicie praktyczna rzecz na całe życie. Nie do zdarcia. Idealnie nadaje się też na prezent (można nawet zamówić grawer przez co upominek będzie bardziej osobisty). Narzędzia omawianej firmy łatwo się konserwuje. To też ważne. 
Na forum Knives.pl znajdziecie bardzo wiele przydatnych informacji o nożach, ich ostrzeniu, konserwacji, zakupach, przeznaczeniu. To chyba największa i najlepsza skarbnica wiedzy dla miłośników tego typu zabawek (wojsko, turystyka, militaria, kuchnia). Polecam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz