piątek, 1 lipca 2011

Imperia - Secret Passion (2011)

Po dłuższej przerwie w recenzowaniu muzy (związanej z dużą ilością nowych płyt do przesłuchania) pora by dział zaktualizować. 
A zatem Imperia i jej najnowszy album "Secret Passion". Dla niewtajemniczonych informacja iż grupa pochodzi z Holandii i jak dotąd wydała trzy albumy. Wykonuje ona metal symfonicznym z elementami gotyku. Trzonem kapeli jest charyzmatyczna, obdarzona ciekawym głosem wokalistka Helena Iren Michaelsen. 
Cóż, muszę przyznać że poprzednich dwóch poprzednich płyt nie słuchałem. Nie wiedzieć czemu pominąłem ten zespół czego dziś bardzo żałuję. Najnowsze dziecko Imperii to bowiem krążek przynajmniej bardzo dobry. Już okładka intryguje. Przedstawia odzianą w długą, białą suknie niewiastę trzymającą w ręce wiolonczelę i siedzącą na huśtawce w ciekawie wystylizowanym lesie. Na ziemi leżą jesienne liście. Obrazek klimatem przypomina mroczne baśnie w stylu "Labiryntu Fauna", "Zmierzchu" i dzieł Tima Burtona (Alicja w krainie czarów, Edward nożycoręki itp) czyli to co lubię najbardziej. Podjarany opakowaniem wziąłem się do słuchania.
Od strony technicznej rewelacja. Wszyscy muzycy wywiązali się z zadania na szóstkę. To samo trzeba powiedzieć o pani Helenie - mocny, chwilami operowy głos. Mamy tu prawdziwe bogactwo instrumentów. Oprócz gitar i perkusji z łatwością wyłapiemy wiolonczelę i fortepian. Te ostatnie nadają utworom pięknego, baśniowego klimatu. Słuchając ich przenosimy się w wyobraźni do pięknej krainy leśnych elfów, wróżek, wampirów, zamglonych jezior i zamków. Jako że to metal większość piosenek utrzymana jest w mocnym, ale i melodyjnym, chwytliwym rytmie. Całość charakteryzuje się  raczej średnim tempem. Bardziej charyzmatycznie i jednocześnie dynamicznie jest w genialnych refrenach. Nie będę opisywał kolejno wszystkich ścieżek bo są one w miarę równe. Ciekawostką jest za to utwór "Mistress". Różni się od reszty tym że zawiera w sobie sporo elektroniki. Dla jednych będzie to kit psujący całość, a dla innych dowód na to że band lubi eksperymentować i pozytywnie zaskakiwać (oryginalność, ewolucja).
"Secret Passion" bardzo mi się spodobał choć wcale się tego nie spodziewałem. Nie jest to nic nowego bowiem wcześniej takie zespoły jak chociażby Within Temptation nagrywały już płyty w podobnych klimatach (Silent force). Mimo wszystko Imperia trzyma bardzo wysoki poziom. Nie ma się czego wstydzić. Jest dobrze zaśpiewana i zagrana. Wprowadza tajemniczą, romantyczną atmosferę (za sprawą świetnych chórów). Wszystko stanowi bardzo dobrze zgraną i zsynchronizowaną całość. Nikt się niepotrzebnie nie wychyla. Dyscyplina oraz współpraca chórzystów i instrumentalistów z wokalistką winny stanowić wzorzec dla innych tworzących podobne brzmienia.
Album powinien przypaść do gustu także tym którzy fanami metalu symfonicznego nie są. Słucha się go bowiem z największą przyjemnością. Wpada w ucho jak mało co. Omijać powinni go z kolei ci którzy kochają growle, agresję, szybkie perkusje tj. nutki z pod bandery heavy/black/trash/death. 
Polecam nową Imperię. Warto:)

Moja ocena: 8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz