sobota, 4 czerwca 2011

(bez)Użyteczność kościoła katolickiego

Dziś szerzej nawiążę do tego o czym pisałem poprzednio czyli nauk kościoła. Od ponad 2000 lat niewiele się zmieniło jeśli chodzi o jego "program nauczania". Jak już pisałem wcześniej społeczeństwo bardzo dynamicznie się zmienia. Znaczącym modyfikacjom ulegają ludzie, ich osobowość, sposób postrzegania świata i wartości. Dzieję się tak m.in dlatego że staliśmy się globalną wioską bez granic, rozwinęły się wynalazki oraz technologie.
Wszystko się woku zmienia i rozwija, a kościół stoi w miejscu. Jedyną różnicą jest to też teraz kapłani przemieszczają się samochodami i korzystają z internetu. Uważam że w dzisiejszym świecie nie da się żyć według dekalogu czy nauk biblijnych. Są zbyt archaiczne. Przypomnę że w/w uczy by być skromnym, by wyrzekać się dóbr materialnych, wybaczać krzywdy które inni nam wyrządzili (i nadstawiać drugi policzek) itd. W ogóle najlepsza jest asceza, altruizm i poświęcenie się wyłącznie Bogu. Nawet leczenie schorzeń jest nie na miejscu wszak jeżeli coś ci dolega to znaczy że Bóg tak chciał i masz się z tym pogodzić. W końcu pójdziesz do nieba gdzie zaznacz wiecznego szczęścia. Czym się więc martwisz? Cierpienie jest poświęceniem dla najwyższego. To droga do zbawienia. 
Czy pasuje wam to do dzisiejszych czasów gdzie trzeba walczyć o każdy grosz i gdzie słabeusze przegrywają wszystko? Nie sądzę. Tradycyjny model rodziny, w którym wspólnota potrafiła się utrzymać z tego co wyhodowała na swojej ziemi odchodzi w niepamięć. Rozwój przemysłu wymusił na ludziach (których w polu zastąpiły maszyny) migrację do miasta. Był to zupełnie inny świat. Dżungla w której wygrywa najsilniejszy. Kościół jest więc dziś totalnie nie praktyczny. Jego nauk nijak nie da się stosować. Data ważności przykazań skończyła się dawno, dawno temu. Kler już dawno powinien to zauważyć. Przecież od początku było wiadomo że świat będzie się zmieniał. Kiedyś też istnieli wszak naukowcy, badacze, artyści i wizjonerzy. Zmiany zachodzą bardzo szybko. Jako przykład niech posłuży wygrana Solidarności i zmiana ustroju politycznego. Czemu więc kościół jest uparty i nie dąży do unowocześnienia? Przecież on upada przez takie zachowanie i to na własne życzenie. Widzi źdźbło w oczach innych, a deski w swoim nie widzi. Wszyscy są temu winni tylko nie on. 
Za najgłupszą  rzecz uważam piętnowanie środków zabezpieczających przed zajściem w ciąże. Dla kleru jest to zabijanie, zakładanie dźwigni na rękę Boga (niedopuszczanie do stworzenia nowego życia). Kapłani chcą by rodziło się dużo dzieci, ale gdy takowe przyjdą już na świat nie kwapią się do jakiegokolwiek wsparcia. Nauka stworzyła prezerwatywy i tabletki antykoncepcyjne po to by młodzi ludzie sami mogli decydować o tym czy chcą mieć dzieci czy jeszcze nie dlatego że np. na razie nie mają pracy, wykształcenia, mieszkania, warunków, odpowiedzialności itp. Nie sztuką jest narobić dzieci i nie móc im zapewnić odpowiednich warunków. Tak się dzieje w ubogich społecznościach. Kobieta rodzi malca i oddaje go do domu dziecka, zostawia w szpitalu lub co gorsza - wyrzuca na śmietnik pod wpływem szoku. A może dla Boga nie liczy się samo dziecko a nie jego rodzice? Mam jednak nadzieję że tak nie jest. Okazałby się cholernym egoistom i potworem. 
Podobno Benedykt XVI będąc na pielgrzymce w Afryce zbeształ prezerwatywy. Czy to mądre? W tak biednym kraju gdzie co drugi ma AIDS zakazywać zabezpieczeń?! Ręce opadają. Byłbym innego zdania gdybym widział że kościół współpracuje z ośrodkami pomocy, domami dziecka, oraz domami samotnej matki na rzecz ubogich. Gdybym widział że wykazują inicjatywę, wysuwają pomysły mające na celu walkę z tym zjawiskiem. KK angażuje się w akcje społeczne tylko okazyjnie. Kilka razy w roku jest wielka zbiórka i na tym koniec. A przecież bieda ma miejsce codziennie przez 24 godziny na dobę. Codziennie tysiące rodzin przeżywa dramaty związane z biedą i nie możnością zapewnia dzieciom przyzwoitych warunków. Kościół tylko żąda nie dając nic w zamian. Jego rola sprowadziła się do wojskowego szkoleniowca. Dobrze że chociaż skończono z zabijaniem tych którzy myślą inaczej (inkwizycją).
Założenia KK są przeterminowane, nie utylitarne. KK zatrzymał się w epoce średniowiecza. Postawił na siebie krzyżyk. Przykazania i kazania to tylko pusta teoria. Ci którzy chodzą do kościoła uważnie jej oczywiście wysłuchają. Jednak po wyjściu ze świątyni  zapomną o nich i postąpią tak jak każe dzisiejszy świat. Wszystko po to by przetrwać. Inaczej się już nie da. Bolesne, ale prawdziwe. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz