środa, 29 czerwca 2011

Gniew natury

Mamy lato więc od czasu do czasu pojawiają się będące efektem zetknięcia  zimnych mas powietrza z ciepłymi  burze.
To gwałtowne zjawiska atmosferyczne. Bardzo się ich boimy ponieważ pojawiają się często znienacka i dokonują zniszczeń. Towarzyszy im ciemność, bardzo silny wiatr, grzmoty, błyskawice, oraz intensywne opady deszczu (lub gradu). Jest chłodno, nieprzyjemnie i niebezpiecznie. Burze zrywają dachy, wyrywają drzewa, uszkadzają słupy energetyczne, powodują powodzie i podtopienia. Wreszcie - mogą doprowadzić do trwałego uszkodzenia wszystkich urządzeń elektrycznych w tym naszych najukochańszych komputerów. Wkurzamy się kiedy nadchodzi burza bowiem wtedy żądają od nas wyłączenia sprzętu. Możemy oczywiście nie posłuchać ale to duże ryzyko. Ostatnio mój kumpel się o tym przekonał. Grał sobie w coś na laptopie. Woku szalała burza. Czas między grzmotem, a błyskiem był coraz krótszy. On jednak wniknął w świat gry na dobre. Nagle lampy zaczęły pulsować. On jednak nadal grał. Po chwili błyskawica rozświetliła podwórze (potężny huk). W mieszkaniu wszystko zgasło. Chwilkę później kumpel usłyszał jakieś trzaski w gniazdku. Jakby świerszcz. Spojrzał na nie i DUP! Zobaczył w nim tylko iskrę oraz.. czarny ekran laptopa. Sprzęt wart ponad 3000 zł padł. Tego wieczoru kolega pobił rekord w ilości wypowiedzianych kurew. Rankiem następnego dnia udał się do serwisu. Pan po krótkich oględzinach orzekł iż naprawiać się nie opłaca. Spalona płyta główna. Naprawa wyszła by ok. 1000 zł. Poddał. Się. Przez jakiś czas korzystał z PC siostry. Później kupił sobie własnego PC. Od tamtej pory zawsze wyłącza komputer w czasie burzy. Szkoda że nie jechał na baterii hahahahahahaa!!!!
Podobny przypadek spotkał moich sąsiadów. Zjarało im nowiutką, mającą 6 dni plazmę i kino domowe. No i znów rekord w kurwowaniu  pobity.
Nie ryzykujmy moi drodzy. Piorun nie wybiera. Jeżeli od grzmotu do błyskawicy mijają 3 sekundy (lub mniej) to wyłączajcie wszystko co się da. Warto pamiętać że sieć elektryczna to całość. Rzadko kiedy zjara nam tylko jedno urządzenie. Przeważnie pali się wszystko co jest akurat podłączone. Efekt domina. Nie umrzemy jeżeli przez jeden wieczór nie skorzystamy z fejsa bądź gg. Najważniejsze jest "życie" sprzętu. 
Z drugiej strony jakakolwiek awaria prądu pokazuje nam jak bardzo jesteśmy uzależnieni od kompa. Człowiek nie ma co z sobą zrobić. Wkurwia się i czeka aż naprawią. Nie potrafi zająć rąk. Nie potrafi zająć się czymś innym. Straszne. Choroba cywilizacyjna.

Ok, tylko że ja właściwie nie o wpływie burzy na sprzęt, a o jej pięknie. Może zabrzmi to dziwnie ale kocham burze. Uwielbiam obserwować ten taniec liści, wiatru, szarości i deszczu. Uwielbiam wdychać te schłodzone powietrze i patrzeć na efektowne, jasno niebieskie lub lekko różowawe błyskawice. Bunt i potęga natury. Niepokonana i nieprzewidywalna, wszechmogąca siła wobec której człowiek i jego technologia to totalne zero. Patrząc na te zjawiska jestem oczywiście w domu lub na balkonie. Nie ryzykuję z aparatem na dachu domu:P
Burza to sygnał. To przypomnienie  kim jesteśmy i ile znaczymy. Szacun:)
Poza tym widok tęczy nad miasteczkiem bo burzy - bezcenny. Symbol nadziei;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz