czwartek, 2 czerwca 2011

Manegarm - Urminnes Hävd (The Forest Sessions - 2006)

Zespołem Manegarm interesuję się od niedawna. Chyba po prostu musiałem dojrzeć do takiej muzyki. kapela pochodzi ze Szwecji i gra folkowy black metal z elementami wiking metalu. Ich muzyka traktuje o wierzeniach, obyczajach i kulturze wikingów. Muzyka jest więc ostra, zawiera gęste riffy i mnóstwo growli. Od czasu do czasu pojawia się też normalny wokal (męski i żeński choć ten ostatni rzadko). Mimo całej tej agresywności kapela z płyty na płytę ku mej uciesze gra coraz melodyjniej (macki komercji dopadają każdego:P)

Omawiana płyta to mini album. Wybrałem go do opisu dlatego że bardzo wyróżnia się spośród innych. To taka perełka w twórczości Manegarm. Krążek dzięki któremu chłopcy pozyskali wielu nowych fanów, którzy black metalu na co dzień nie słuchają). Na czym polegają te różnice? Właściwie na wszystkim. Śpiewają tu przede wszystkim panie. Nie słychać również gitar elektrycznych i perkusji (zamiast nich mamy bębny rodem z Afryki). Krążek jest po brzegi wypełniony bardzo klimatycznym folkiem. Piosenki na nim zamieszczone są spokojne, piękne i klimatyczne. Słuchając ich czujemy się jakbyśmy siedzieli przy ognisku gdzieś w lesie. Woku czuć rosę i kwiaty. Naprawdę fajnie się tego słucha i to nie tylko fanom metalu. Album przez swą łagodność jest bardzo uniwersalny. Gdybym nie znał tego zespołu wcześniej nigdy bym nie wpadł na to że to Manegarm! Panie śpiewają tu cudnie (leśne elfy). Można przy tym pobujać w obłokach. Instrumentaliści używający różnych ciekawych instrumentów, których nazw się wymienię bo się na tym nie znam - zadanie wykonali celująco. 
Polecam. Bardzo oryginalna i klimatyczna płyta w dorobku tego charyzmatycznego zespołu. Powinni grać tak częściej. Powinni częściej "używać" pań. Minusem jest jedynie ilość piosenek no ale to w końcu minialbum.

Moja ocena: 9/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz