sobota, 25 czerwca 2011

Mistrzowie recyklingu

Produkujemy rocznie kilkaset ton śmieci, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Brakuje sortowni i spalarni. W wielu miejscach brakuje także pojemników na papier, plastik i szkoło. Często stoją tylko kontenery ogólne. Pytanie tylko czy w ogóle ktoś swoje śmieci byłby łaskaw posegregować? Nie chce nam się podjechać na śmietnik, a co dopiero segregować odpady. Wielu bezczelnie wywala swoje nieczystości do lasu lub podrzuca sąsiadowi. Polska tonie w śmieciach i jest to wbrew pozorom niebezpieczne zjawisko. Śmieci to bowiem nie tylko papier który rozkłada się dość szybko. To także miliony plastikowych flaszek, tony szkła i metali. Ludzie na miejskich śmietnikach zostawiają wszystko: od kartonów po sprzęt rtv przez rtęć, płyny, kwasy, rozpuszczalniki i brudne, szpitalne odpady (igły, strzykawki, pieluchy, kroplówki, pojemniki na mocz/kał, pojemniki na środki dezynfekujące, nici chirurgiczne itd.). Nie raz można znaleźć rozkładające się fragmenty usuniętych narządów, kończyn, guzów i innych "smakołyków". To jednak rzadkość ponieważ za wyrzucenie tego typu rzeczy grozi surowa kara. To przestępstwo na które jest konkretny paragraf. Odpady medyczne przechowuje się przeważnie w specjalnie zabezpieczonych, zamkniętych pojemnikach. Następnie wszystko się pewnie pali by nie doszło jakiejś epidemii. Postępowanie ze szpitalnymi odpadami jest włączone w szkolenia dla pracowników placówek leczniczych i programy studiów medycznych. Wszystko reguluje odpowiednia ustawa do której należy się sumiennie stosować. Ustawę z kolei uzupełniają  rozporządzenia.
Wróćmy jednak to bardziej typowych odpadów. Trują nas, wydzielają toksyczne związki które dostają się do wód gruntowych i powietrza. Wpływa to bardzo niekorzystnie na przyrodę ale i (a może przede wszystkim) na nas samych ponieważ z darów natury korzystamy przecież bardzo chętnie. Przez złą gospodarkę odpadami każdego dnia zjadamy, wypijamy i wdychamy niewielkie ilości chemikaliów. Zbiera się to świństwo przez lata w organizmie i lubi płatać groźne figle. Nie wywołuje to bezpośrednio chorób, ale ułatwia innym bakteriom i wirusom przenikanie do naszego ustroju w celu zrobienia w nim zamieszania. To tacy szpiedzy na usługach poważniejszych chorób, które nie wiedzą jak nam dowalić. Rozpoznają teren, szukają jego słabości, a kiedy je znajdą wbijają w nie flagi. Dzięki temu sabotażowi wirusy wiedzą gdzie ukłuć by zabolało. Szczególnie zagrożone są tu więc osoby mające w rodzinie kogoś poważnie chorego. Osoby mogące coś odziedziczyć oraz posiadające predyspozycje (podwyższone ryzyko).
Nie dbając o śmieci narażamy się na cierpienie i śmierć. Przeprowadzamy na sobie powolną eutanazję. Żaden lekarz wam nie powie że zachorowaliście ponieważ nie segregowaliście śmieci. Chodzi o to że ich segregacja jest bardzo pożyteczna. To jeden z bardziej istotnych elementów dbania o środowisko. Odpowiednie składowanie odpadów w dalszej perspektywie może nam tylko pomóc. A jeśli nie nam to naszym dzieciom.

Czemu więc tak trudno nakłonić polaka do segregowania odpadów? Czemu tak trudno walczyć z nielegalnymi wysypiskami w lasach, na łąkach? Pewnie głównym tego powodem są pieniądze. Wywóz śmieci oraz pojemniki na nie sporo kosztują. Władze miast i powiatów za takie usługi pobierają coraz więcej. Innym powodem jest brak czasu. Śmieć to śmieć. Nie przyjemnie pachnie i wygląda. Trudno na niego patrzeć, a co dopiero dotykać. Kolejny powód to nasza złośliwość i zawiść względem bliźniego który nam podpadł. Nie ma lepszego rewanżu niż podrzucenie mu syfu. Niech się z nim użera! Niech płaci! Jeszcze inny, istotny powód to mała ilość wspomnianych wyżej spalarni i sortowni. Samorządom brakuje na nie pieniędzy, a kiedy te się znajdują słyszalne staje się veto mieszkańców gmin w których takowe miały by powstać. Większa liczba spalarni i sortowni przyspieszyła by odpowiednią gospodarkę odpadami. Upłynniła by proces ich przetwarzania. Dzięki nim pojemniki przy naszych domach nie były by wiecznie tak przeładowane. Uniknęlibyśmy smrodu na podwórkach i bałaganu związanego z brakiem miejsca w kontenerach. Dobrze że politycy pracują nas tzw. ustawą śmieciową. Oby było tak jak mówią. Oby pomogła w utrzymaniu czystości, segregacji i karaniu tych którzy wszystko wyrzucają do lasu. Kary dla takich powinny być znacznie ostrzejsze. Mile widziane było by publikowanie ich wizerunków (z monitoringu) w internecie. Inaczej idioci nigdy się nie nauczą porządku. Mam nadzieję że owa ustawa wpłynie również na zwiększenie ilości pojemników do sortowania  w miastach. Uważam że jest ich za mało. 
Bardzo ważna jest tu edukacja, profilaktyka i akcje promocyjne. Media i różne organizacje wiele w tej sprawie robią jednak to ciągle kropla w morzu potrzeb. Już dzieciom w szkołach podstawowych powinno się wpajać że odpady (gł. te niebezpieczne jak lakiery, dezodoranty, baterie, rtv) trzeba odpowiednio segregować. Nauczyciele, pedagodzy, społecznicy i członkowie fundacji mają co robić. Należy młodym ludziom tłumaczyć że trując środowisku trują siebie. Że narażamy się przez to na poważne choroby. Niektóre wysypiska to swoiste bomby ekologiczne. Niewiele się różnią od opuszczonych zakładów chemicznych czy elektrowni atomowych. Dawajmy dobry przykład. Ludzie wstydzą się grzebać w śmieciach. Boją się że ktoś pomyśli że są biedni i szukają jedzenia. Pokażmy że można. Wtedy inni też zwalczą w sobie głupie obawy. Polak nie lubi być pierwszy. Dość szybko się uczy jednak chce by ktoś inny zaczął. Taki nasz narodowy odchył. Owa edukacja powinna mieć charakter ciągły i regularny. Akcje w stylu "Dzień Ziemi" czy "Sprzątanie świata" organizowane raz w roku to stanowczo za mało by pewne nawyki w ludziach utrwalić.
Edukacja to pierwsza rzecz. Druga to bardzo stanowcze reagowanie na widok śmieci w lasach i osób je wyrzucających. Dobrze że media propagują walkę polegającą na nagrywaniu i fotografowaniu takich zjawisk, a następnie wysyłaniu ich na policję bądź do telewizji. Bardzo skuteczna metoda. Wdrażajmy ją  w życie. Nie bójmy się tych idiotów. Nie wszędzie jest monitoring. Wiele zależy od nas samych,  którzy jesteśmy na miejscu zdarzenia i przyłapujemy delikwentów na gorącym uczynku. Zalecane:)

Nim zakończę pragnę podziękować panom których zwie się śmieciarzami. Boimy się ich i traktujemy jak to co wyrzucamy. Jak się okazuje zupełnie niepotrzebnie. Nie każdy śmieciarz to śmierdzący pijak. Wynoszę swoje śmieci codziennie. Prawie zawsze spotykam tam tych panów. Z początku byłem nieufny widząc jak grzebią w tych pojemnikach i pakują niektóre rzeczy na swoje wózki czy rowery (z koszami lub przyczepkami). Teraz wiem że byłem głupi. Ci faceci to bowiem mistrzowie recyklingu. Sprzątają i segregują śmiecie za nas. Bardzo często proszą mnie o czerstwe pieczywo, gazety, plastik, puszki. Sortują to i sprzedają na skup. Mnie to i tak niepotrzebne, a im się przyda. Nie dość że sobie przyrobią to dbają o porządek przy naszych posesjach. Poza tym nie każdy śmieciarz to menel. Czasem pytam ich na co im np. stare pieczywo. Otóż biorą to m.in dla swojego ptactwa i trzody chlewnej. Tym samym okazuje się osoby nawiedzające kontenery to nie tylko biedni bezdomni. To także rolnicy i gospodarze którzy liczą każdy grosz. Nie chcą niepotrzebnie wydawać kasy na żarcie dla gadziny. Wiedzą że ludzie wyrzucają sporo jedzenia. To spryt i przedsiębiorczość. Pozytywne zjawiska. Nie każdy jest bogaczem. Za to im dziękuję. Robią dla środowiska więcej że nie jedna organizacja czy wielka, coroczna akcja. Nie oceniajmy ich po wyglądzie. Takie osoby są mądrzejsze niż nie jeden ważniak w garniturze z wyższym wykształceniem. Są pożyteczne. Na tym polu warto brać z nich przykład.
Dbajmy o przyrodę! Dbajmy o nasz dom, przyszłość, życie i życie naszych potomków. Nie fundujmy im apokalipsy. Chyba nie to chcemy po sobie zostawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz