niedziela, 26 czerwca 2011

Necrokicz

Na początku czerwca tego roku w Polsce odbyły się targi branży pogrzebowej o nazwie Necroexpo. Wystawcy z wielu krajów zaprezentowali najnowsze trumny, znicze, wieńce, pomniki, figury, tablice i trumny. Pokazano unikatowe materiały produkcyjne i różnego rodzaju prototypy które na rynek trafią  dopiero za jakiś czas. Chwalono się ich jakością, wytrzymałością i wyglądem. Wszystkie artykuły zostały wystawione w taki sposób by robiły wrażenie na odwiedzających (efekty świetlne, kompozycje, muzyka itp). Zademonstrowano także nowatorskie systemy komputerowe do obsługi pogrzebów i zarządzania cmentarzami. Zresztą już dziś w sieci jest ponoć dostępna darmowa wyszukiwarka grobów.
Branża pogrzebowa jest jedną z tych która nieprzerwanie przynosi ogromne zyski. Ludzie umierać będą zawsze. Zawsze więc będzie zapotrzebowanie na trumny, urny i pomniki. Ich producenci nie różnią się niczym od swoich odpowiedników z innych branż. Również chcą się rozwijać, a przez to coraz więcej zarabiać. Doskonalą swój towar. Inwestują w nowe maszyny i urządzenia. Wszystko po to by zainteresować potencjalnego klienta, połechtać jego zmysły. Trudno w to uwierzyć ale ludziom potrafią się znudzić nawet trumny, znicze, figurki i urny. Pragną innowacyjności, świeżości oraz oryginalności. Ich wykonawcy zaś znają nasze potrzeby i słabości. Wiedzą że człowiek to istota chciwa, zazdrosna, dążąca do doskonałości, pragnąca szacunku oraz uznania ze strony bliźnich. Istota ścigająca się z innymi na wielu płaszczyznach, dbająca o klasę nawet po swojej śmierci. Ewolucja branży pogrzebowej była tylko kwestią czasu. To biznes niemal doskonały ponieważ popyt na niego jest wieczny niczym to czego doświadczymy po tamtej stronie.
Na targach Necroexpo można było zobaczyć prawdziwe cuda: szklane trumny, urny w formie azteckich bożków lub w piłek nożnych (dosłownie - czarno białe łaty itp) oraz wyszukane żłobienia nagrobkowe. Dominował rozmach. Sporo w tym świateł, laserów, drewna, złota, dziwacznych kształtów. Nowoczesny charakter przeplatał się ze stylem gotyckim. Mnóstwo wzorów, dodatków i drobnych ale zauważalnych detali. Raz czuło się klimat wypasionych pałaców z XXVIIIw, a innym razem współczesnych wystaw samochodów bądź gadżetów telefonicznych (sylwetki i opływowość trumien). Reasumując - kicz i przesada według mnie.
Niesamowite jak łatwo dziś na wszystkim zarabiać. Jak łatwo wszystko obrócić w pieniądz. Śmierć to żyła niewyczerpalnego złota. Dobrze że nim poda nam rękę pozwala zarobić parę groszy. Szkoda że nie można jej przekupić i sprawić by swej kosy nie używała tak często.
Myślę że niektóre rzeczy nie powinny ulegać modom. Wygląd trumny jest bardzo istotny dla naszych bliskich. Nam po odejściu wszystko jedno. Przykre że trumna, pomnik czy urna to tak często element ważniejszy niż zmarły. Coraz częściej odwiedzając cmentarz nie myślimy o tym który zakończył żywot, a o tym co by jeszcze zrobić żeby zaimponować znajomym. Może by większy wazon postawić, kwiaty wymienić, napis na tablicy ozłocić? A może by przenieść grób w bardziej widoczne miejsce? W końcu wygląd grobu świadczy o naszej zamożności. Nie można się upokorzyć przed ludźmi. Skromność odpada. To wstyd i hańba.
Takie szopki coraz częściej widać w czasie corocznego święta zmarłych (1 listopada). Ludzie tłumaczą to tym że poprzez wyszukany grób/urnę pragną wyrazić szacunek dla nieboszczyka. Tylko że to głupie. Trup to trup. Nie zmartwychwstanie i nie powie nam "super, podoba mi się, będzie mi się dobrze tu leżeć". Mam rację prawda?
Zmarły tą całą pokazówkę ma w dupie. To wszystko nie dla niego, a dla nas ponieważ chcemy się pochwalić bogactwem. Chcemy być we wszystkim najlepsi. Wyznawana przez Polaków zasada "zastaw się, a postaw się" przyprawia mnie o mdłości. Pieniądze nie grają roli. Jesteśmy w stanie wziąć kredyt i spłacać go przez najbliższe kilkanaście lat byle tylko pokazać się przed drugim. Podziw przyjaciół - bezcenny. Za wszystko inne zapłacisz kartą MaserCard. To samo dotyczy styp. Nie ma mowy o skromnej oprawie i posiłku. Musi być wielkie show. Pytanie tylko czy to jubileusz, zabawa karnawałowa czy utrata kogoś kogo kochaliśmy,  a kogo już nie ujrzymy.
Gdzie w tym wszystkim modlitwa, wyciszenie, refleksja, głębia?! Te rzeczy lubią przychodzić później.

Pamiętajmy czym jest śmierć. Pamiętajmy o tym co jest naprawdę istotne w pożegnaniu naszego bliskiego. Pogrzeb to nie jarmark. Zastanówmy się nim weźmiemy kredyt na extra urnę lub trumnę. Zmarłemu nie zależy na przepychu i modzie. Patrzy na nas z góry i płacze na widok żyjących prześcigających się w tym kto zorganizował droższy pogrzeb. Więcej szacunku moi drodzy. Mniej pychy, dumy i chciwości. Wszyscy kiedyś umrzemy. Chcielibyście żeby wasza rodzina przyszła kiedyś na wasz grób i chwaliła się nim przez znajomymi? Co jest ważniejsze: szpan  czy pamięć? Opamiętajcie się ludzie! Co z tego że położą was w diamentowej trumnie skoro waszą duszę orszaki demonów zabiorą w wieczną otchłań. Pycha, zachłanność, zazdrość i nieumiarkowanie to ciężkie grzechy za które kiedyś zapłacicie. Czyż nie tego uczy kościół katolicki?
Przy okazji - okazujmy sobie miłość i szacunek na co dzień. Cieszmy się sobą. Mówmy bliskim że ich kochamy gdyż nie znamy dnia ani godziny. Memento mori.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz