środa, 22 czerwca 2011

Wielki brat

Nie daje mi spokoju postać jednego z najpopularniejszych polskich polityków - prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Uważam go za swoisty fenomen. Zaraz napiszę dlaczego.
Nie można mieć zastrzeżeń co do jego inteligencji, wykształcenia, kompetencji i doświadczenia. Patriotą też w sumie jest (za co wielu go chwali). To jego atuty. Jednak jak wiadomo to nie wszystko, a w polityce tym bardziej. W niej oprócz dyplomu z uczelni liczy się osobowość, podejście, postawa, kreatywność, przedsiębiorczość, opanowanie, takt, kultura osobista, uczciwość rzetelność itd. Nie wspominam już o prezencji i odpowiednim wizerunku. To chyba oczywiste. Osobiście uważam że Jarosław Kaczyński posiada jedynie wykształcenie i doświadczenie. Reszta pozostawia wiele do życzenia. 
Codziennie oglądamy wiadomości i programy publicystyczne. Nie ma dnia byśmy nie słyszeli i widzieli prezesa PiS oraz jego współpracowników. Ta postać podoba się ponad 20% polaków. I tu wracamy do jej wspomnianego wcześniej fenomenu. Za co ludzie go kochają? Za program jego partii? Wątpię. Już od dawna w polityce liczy się przecież nie nudny tekst, a osobowość, wizerunek, emocje. Trochę się dziwię że naród akceptuje taki wizerunek, takie emocje i taką charyzmę. Co do tego pierwszego - cóż, wzrostu i postury się nie wybiera. Nie każdy musi wyglądać jak macho z magazynu "Men's Health". Emocje moim zdaniem ten pan wywołuje jedynie złe. I nie mam tu na myśli ciągłej krytyki rządku ponieważ taka jest rola opozycji. Chodzi mi raczej o całkowity brak chęci zawierania jakichkolwiek kompromisów. Skoro chce dobrze dla kraju to powinien umieć dostrzegać zalety przynajmniej niektórych propozycji rządu.
On nie chce. Jest zaślepiony nienawiścią (nie bójmy się tego słowa) do wszystkiego co robi rząd. To najbardziej mściwy, egocentryczny i uparty polityk w Polsce. On i jego towarzysze jakby tego było mało traci często panowanie nad sobą. Nie kontroluje zachowania. Swoje słowa i gesty niejednokrotnie ubiera w niezbyt eleganckie szaty przez co mamy wrażenie jakbyśmy słuchali nie polityków a prymitywnych wieśniaków (nie zawsze trzeźwych).
Osobiście zagłosuję na PO ale nie dlatego piszę ten post. Widzę bowiem wady partii rządzącej. Jej coraz większą nieudolność, gubienie się w problemach i grę pozorów. Widzę że wiele istotnych spraw wygląda obecnie gorzej niż przedtem (bezrobocie najwyższe od 4 lat itp). Twierdzę jednak że wszystko wyglądało by inaczej gdyby czasem największa frakcja opozycyjna z Jarosławem Kaczyńskim na czele pomogła rządowi we wprowadzeniu niektórych przepisów/ustaw.
Prezes PiS nie chce patrzeć. Nie chce słuchać i co gorsza - nie potrafi się uczyć na własnych błędach. Przegrana ostatnich wyborów niestety nie dała mu do myślenia. Zdaje się nie myśleć dlaczego stało się tak a nie inaczej. Żyje historią. Uważa że droga którą obrał w 2005r, a która przyniosła mu ostatnie jak dotąd zwycięstwo jest dobra. Że nie należy jej zmieniać. To dowód na to że oceny w indeksie wcale nie świadczą o naszej inteligencji i umiejętności logicznego myślenia. Chyba że dotyczy to jednego kierunku tudzież jego subdyscyplin. Kaczyński sprawił że w polityce liczy się tylko konflikt. Że tym którzy się z czymś nie zgadzają należy podłożyć świnie, zgnoić, zbesztać (koniecznie publicznie). Jarosław uczy iż zbieranie haków, opór i podstawianie nogi to najlepszy sposób walki. Mam wrażenie że Jarek coraz częściej zapomina o tym że obserwują go miliony par oczu, tysiące kamer, magnetofonów i aparatów fotograficznych. Zapomina że ta arena to polityka od której zależy los nas wszystkich. Prezes Kaczyński tą ostatnią sprowadził do poziomu chlewa w którym jedna świnia pluje błotem inną świnię by dorwać się do koryta. Kompromis i chęć współpracy umarły już dawno. To co w polityce najważniejsze utonęło w bagnie wzajemnej nienawiści. Jakby tego było mało wszystko co opisuję jest pozbawione dyplomacji, kultury i taktu. Bardzo mnie to niepokoi. Pod tym względem Jarosław Kaczyński to rzeczywiście fenomen. Nie pamiętam by ktoś wcześniej tak umiejętnie potrafił wprowadzić taki zamęt. W skłócaniu ludzi prezes PiS jest mistrzem świata. Jego postawa i zachowanie bardzo często przypomina mi dyktatorów. Jarek byłby idealnym władcą absolutnym w stworzonym przez siebie totalitarnym państwie, gdzie każde nieposłuszeństwo było by surowo karane. Wielu ludzi tak o nim myśli. Nie można się temu dziwić. W końcu codziennie udowadnia nam że słowa "kompromis" i "współpraca" dla niego nie istnieją. Jak nazwać kogoś kto nie akceptuje konkurencji (tępi ją wręcz perfidnie)  i  nie chce się w żaden sposób z nikim dogadać? Omawiany pan bardzo przyczynił się do upadku autorytetu polityka jako osoby reprezentującej interesy narodu. Widzimy wieśniaków w garniturach a nie polityków budujących ojczyznę, starających się pozytywnie wpłynąć na los obywateli.
Nadal jednak poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości przekracza 20% co oznacza że lider tej partii jaką tam charyzmę i magnetyzm ma. Nie mogę się jednak nadziwić że lulu ludzi daje mu się przyciągnąć. Są ślepi, głupi, głusi? Trudno orzec.
Na co Kaczyński "łowi" Polaków? Od kwietnia 2010 (śmierć jego brata pod Smoleńskiem) - na litość. Polak to osoba którą łatwo wziąć na litość. Tolerujemy ludzi skrzywdzonych przez los. To nas dowartościowuje bowiem czujemy wtedy że mamy się lepiej. Doceniamy to co posiadamy. Czyjaś tragedia sprawia że zapominamy o wadach osoby której takowa dotknęła. Działamy wtedy nie rozumem, a sercem. Rządzi spontan, chwila i emocje a nie logika. Na szczęście po jakimś czasie to uczucie zanika. Mgła czyjegoś nieszczęścia opada odsłaniając całą prawdę o nim. Tak się też dzieje z "napędem PiS-u - Kaczyńskim. Jego poparcie spada jednak nadal jak na tyle lat fermentu ma się nieźle. Poparcie dla PiS przed 2010 wyjaśnić trudno. To z 2005 które przyniosło im zwycięstwo tym bardziej. Nie wiem co kierowało tymi milionami polaków że oddali głos na Jarka. Pewnie  z  jednej strony nadzieja na to że po nie najlepszym rządach SLD (gdzie nie brakowało afer) będzie już tylko lepiej. Z drugiej strony strach przed eksponującą liberalizm Platformą Obywatelską i tym że zadba jedynie o tych zamożniejszych. Wreszcie - fascynacja uwypuklonym patriotyzmem Kaczyńskiego, który jak mało kto nawoływał do naprawy państwa i wyczyszczenia go ze zła.
Była to cwana zagrywka. Kaczyńskiemu nie można odmówić umiejętności obserwowania przeciwnika i wyłapywania jego potknięć. Na szczęście jego ekipa rządziła tylko przez 2 lata. W 2007r odbyły się przyspieszone wybory. Jarek popełnił szereg tragicznych błędów. Zawiązał z góry skazaną na porażkę koalicję z populistycznymi, radykalnymi partiami: LPR i SO. Rozpoczął zakończoną druzgocącą klęską budowę państwa policyjnego w którym pierwsze skrzypce grały haki, świnie i podsłuchy. Ze swoich ministrów uczynił swoistych kapo. Dobrze że wielu z nich miało swój rozum i zrezygnowało z udziału w tym dreszczowcu (Sikorski, Marcinkiewicz i inni).
Kaczyński potrafi grać naszymi emocjami. Potrafi cwanie wykorzystywać nasze narodowe wady (konserwatyzm, tradycjonalizm, nietolerancję, zawiść i zazdrość). Na szczęście gwiazda prezesa świeci coraz słabiej. Gaśnie bardzo powoli, ale jednak gaśnie. Gdyby nie katastrofa smoleńska i wynikające w dużej mierze z sytuacji na świecie (kryzys) wpadki rządu (PO)  nie świeciła by pewnie w ogóle. Najgorsze w tym wszystkim jest to że Yaro ciągle próbuje grać śmiercią swojego brata i partyjnych kolegów. To pokazuje jakim jest człowiekiem i co jest dla niego najważniejsze. 
Moi drodzy, jesienią tego roku ponownie udamy się do urn by znów spróbować wpłynąć na los, przyszłość naszej ojczyzny. Wybierzemy ludzi którzy naszym zdaniem zrobią to najlepiej. Wybór jest o tyle trudny że w grze są tylko trzy partie. Partie które już rządziło i do których mieliśmy pretensje. To będzie więc wybór najmniejszego zła. Przede wszystkim idźmy na te wybory. Nie zniechęcajmy się. Nieobecność przy urnie będzie oznaką tchórzostwa. Będzie oznaczać że mamy ojczyznę w dupie. Idźmy i oddając głos. Kierujmy się jednak rozumem. Tylko rozumem. Nie emocjami, przeszłością tylko głową. Mamy jeszcze trochę czasu by poobserwować naszych polityków. Przeanalizujmy sobie ich zachowania, postawy, owoce pracy, wizerunek i kulturę. Najważniejszy jest jednak program partii (wizja przyszłości). Te są przez media pomijane. Liczy się dla nich jedynie sensacja. Nie sugerujmy się więc sensacyjnymi newsami i nie rzadko nie obiektywnymi, stronniczymi opiniami/komentarzami. Po to mamy rozum by go używać. By myśleć samodzielnie. Zainteresujmy się programami liczących się partii. Bierzmy pod uwagę całokształt polityków. Nasz wybór powinien być średnią wyciągniętą z programu, wizerunku, postawy, owoców pracy, chęci współpracy z innymi i poglądów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz